Myśleliście o tym kto może uprawiać sport? Jakie są ograniczenia?
Czy zawsze wypada biegać w krótkich spodenkach?
Ile razy wstydziliście się, że czegoś nie umiecie i rezygnowaliście z próby nauczenia?
We Włocławku jest grupa pań (chociaż dla mnie to dziewczyny), które połączyła wspólna pasja- koszykówka. Jak wiecie we Włocławku parkiet jest rozgrzany do czerwoności po ostatnich finałach i zdobyciu mistrzostwa Polski przez Anwil.
Te dziewczyny, często wraz z mężami i dziećmi kibicują swojej miejscowej drużynie. Mają swoich ulubionych zawodników, jeżdżą na mecze i z dumą noszą klubowe koszulki. I właśnie dzięki tej pasji postanowiły również zacząć uczyć się grać w kosza. Bo dziewczyny, które mnie zaprosiły do siebie na dwudniowe szkolenie nie są i nie były zawodowymi koszykarkami 😊
Równo rok temu założyły Stowarzyszenie miłośniczek koszykówki „Kontra”. Spotykają się raz w tygodniu, mają trenera -wolontariusza i halę za 30 zł miesięcznie. Włocławek to miasto, które najwyraźniej zna wartość sportowej aktywności jego mieszkańców i wie jak o nich zadbać. O tych małych, ale i o tych większych. Na spotkanie z nami przyszła nawet pani Barbara Moraczewska, zastępca prezydenta Włocławka.
Wspaniale, gdyby w innych miastach też stworzono takie warunki <3
„Kontra” złożyła wniosek o dofinansowanie i dostała go. Dzięki temu dziewczyny zakupiły niezbędny sprzęt sportowy, a my mogłyśmy się spotkać i trenować.
Przez dwa dni moje zawodniczki nauczyły się wielu rzeczy. Zaraz, zaraz… w sumie to nie tylko zawodniczki, bo na treningu pojawiły się też dzieci. Ich dzieci! I ćwiczyliśmy wszyscy razem. Ćwiczenia koordynacyjne z dwoma piłkami, euro step czy walka o piłkę sprawiały taka samą trudność i frajdę zarówno Łucji, Ali, Borysowi czy Gabrysiowi jak i ich mamom. I ćwiczyli wszyscy ramię w ramię z równym zacięciem!
To spotkanie z koszykarkami z „Kontry” na zawsze zapadnie w mojej pamięci.
Ich uśmiech i poczucie szczęścia rozgościły się w moim sercu.
Po dwóch dniach treningu wszystkie pojechałyśmy nad jezioro i tam spędziłyśmy kilka godzin. Pierwszy raz w życiu pływałam na wake-u, a raczej uczyłam się pływać. I wiecie co? Zaangażowanie zawodniczek Kontry na treningu spowodowało, że wcale nie wstydziłam się uczyć nowej rzeczy. A ich wsparcie i radość, że udało mi się przepłynąć kilka metrów było dla mnie mega ważne <3
Te dwa dni we Włocławku przypomniały mi o rzeczach ważnych w życiu, w sporcie, w grupie…
Ważne, żeby się nie wstydzić, nie poddawać i próbować (moje ulubione-gdy się urodziliście nie potrafiliście prawie nic- to co dziś umiecie to Wasza praca). 2000 powtórzeń i będziecie mieli opanowany element 😉
Ważne, aby dopingować i wspierać innych. Wiecie, jak to dodaje skrzydeł <3
Uczenie się nowych rzeczy może jest trudne, ale poczucie, że się nauczyliście jest niezwykłym przeżyciem. Doświadczajmy tego jak najczęściej
Moja przygoda z wake-em potwierdziła, że jeśli chodzi o naukę to jedynie sky is the limit 😀
I to jest najpiękniejsze w mojej pracy.